środa, 30 czerwca 2010

Camelot Michaela i Lisy Marie wg Davida Nordhala

"W listopadzie 1994 spędziłem 2 tygodnie razem z Michaelem i Lisą Marie w Trump Tower w Nowym Jorku.Pracowałem nad dwoma projektami dla Michaela podczas gdy on pracował w studio nagrań.
Michel i Lisa idealnie do siebie pasowali,obydwoje byli bardzo zabawni.W 1995 Michael poprosił mnie abym namalował obraz przedstawiający ich oboje, nie chciał zwykłego obrazu miał bardzo kreatywną wizję przedstawienia ich miłości na płótnie.
Michael zrobił listę rzeczy które chciał zobaczyć na obrazie,zrobiłem szkic orginału i mu go wysłałem, oddzwonił do mnie gdy tyko go dostał.Powiedział,że wszystko mu się podoba i jest zachwycony efektami jakie zobaczył na szkicu i chce abym domalował wielki zamek na obrazie.
W tamtym czasie pracowałem nad 3 lub 4 projektami dla Michaela zapytałam go czy mam odstawić dotychczasowe projekty i zająć się tym obrazem, odpowiedział na to abym po zakończeniu tych projektów zajął się obrazem.
Niestety w momencie ukończenia obrazu Michael i Lisa Marie byli już w separacji."

wtorek, 29 czerwca 2010

Rok minął:(

29 czerwca 2010 a wszystko wydaje się dla mnie jakby było wczoraj, siedzę przed komputerem i wszystkie moje myśli są takie jak rok temu, wciąż nie mogę słuchać spokojnie niektórych piosenek, a wiele jest takich, przy których się wzruszam...

Lisa Marie: Nie umiem sobie wyobrazić tych 12 miesięcy, które były na pewno bardzo dla niej trudne. Czuję głęboki smutek z jej powodu, ponieważ nie mogła pożegnać się ze swoją wielką miłością i piszę z wielką miłością, ponieważ osoby odwiedzające ten blog wiedzą, że historia Lisy i Michaela była czymś więcej niż tylko tym, co pisała prasa.
Ona nie mogła o nim zapomnieć i w jakiś sposób nie mogła mu wybaczyć, nie została przy jego boku, aby mu dać rodzinę, o której zawsze marzył.
Nigdy jej nie osądzałam sądzę, że miała swoje powodu, aby postąpić tak jak to zrobiła i iść dalej przez życie bez Michaela.

Nie myślała, że tak szybko będzie musiała powiedzieć "Żegnaj" i pogodzić się z tym, co kiedyś powiedziała " będziemy razem, ale w innym życiu".
Co do tego nie ma wątpliwości, ona wierzy w to, że kiedyś się ponownie spotkają i ja także w to wierzę?

Michael: Świat Cię nie rozumiał, osądzał, oskarżał, upokarzał w tak wielu sytuacjach, ale także Cię kochał wyniósł na szczyt i podziwiał Twoje dzieło.
Dzisiaj ta biedna pisarka pisząca te linijki tekstu stara się odnaleźć właściwe słowa płynące z jej duszy i wspomina Cię tak jak miliony innych ludzi na świecie dziękując, że dane jej było urodzić się w tym samym tysiącleciu, co Ty i mieć ten zaszczyt oglądać Cię i cieszyć się Twoją muzyką.

Pozdrowienia dla wszystkich!!!