piątek, 15 stycznia 2010

Miłość dwóch Królów

Dla jednego z Królów była jego maleńką księżniczką dla drugiego była Królową jego serca, piszę o osobie, którą przeznaczenie postawiło dla wielu w pozycji do pozazdroszczenia, mając u swoich stóp dwóch największych piosenkarzy, mam na myśli oczywiście Lisę Marie Presley, która miała to szczęście mogąc liczyć na bezwarunkową miłość dwóch legend-Króla Rocka Elvisa Presleya i Króla Popu Michaela Jacksona.

Ale kim jest w rzeczywistości Lisa Marie Presley i jaki miała wpływ na życie obu legend muzyki? Znienawidzona i kochana w tym samym czasie przez wiele osób, wielu fanów Michaela znienawidziło ją w od chwili, kiedy skradła serce Króla Popu tak samo jak wielu ją kocha za to, że jest największą promotorką dziedzictwa, jakie zostawił po sobie Król Rocka. Wraz ze zniknięciem Michaela jedną z osób najbardziej poszukiwanych przez prasę była właśnie Lisa Marie, córka Elvisa Presleya i była żona Michaela Jacksona, jest oczywiste, jaki wpływ miała na życie tego pierwszego będąc jego jedyną córką, ale to, czego nie wiemy do końca, jaki wpływ miała na życie Michaela, nie dowiedzieliśmy się i nie dowiemy już tego od niego nigdy, ale wiemy, że miała to szczęście dzielić z nim pewien okres swojego życia, w którym poznała go, jako osobę, przyjaciela oraz partnera.
W książce"The Magic The Madness And The Whole Story" autor opisuje relacje, jakie ta para miała pełno jak w każdym związku było wzlotów i upadków, ale tylko oni obydwoje wiedzą jak było naprawdę i co się w rzeczywistości wydarzyło.
Wiemy, że dla niej było dużym wyróżnieniem być kochaną przez tych wielkich mężczyzn ale to co nie było miłe to była forma tak nagła i brutalna w jakiej obydwoje odeszli.W wieku 9 lat stracić swojego ojca,nie mogąc mu w żaden sposób pomóc i lata później widzieć powtarzającą się historię i stratę tego z kim dzieliła kiedyś swoje życie.
Dzień po śmierci Michaela,Lisa opublikowała na swoim blogu swoje uczucia z powodu tak smutnego wydarzenia jakim na zawsze pozostanie odejście Michaela znamy je wszyscy od tamtego feralnego dnia- opisuje własnymi słowami,że Michael przeczuwał ,że umrze dokładnie tak jak Elvis i to sprawiło ,że czuła się sfrustrowana ,że go zawiodła i nie umiała mu pomóc w uratowaniu go przed autodestrukcją sama się pogubiła przez co musiała podjąć bardzo trudną decyzję -odejść. Łatwo się mówi jakby go kochała to by go nie zostawiła(wiele razy można to było przeczytać od 25 czerwca)na różnych stronach ale wiecie co musiało jej być bardzo ciężko zostawić człowieka którego kochała aby uratować od tego zniszczenia własne dzieci.Na koniec widziała klatka po klatce identyczną scenę jaką przeżyła w dniu śmierci swojego ojca 16 sierpnia 1977.
Na koniec ona opisuje Michaela, jako cudowną osobę pełną siły, której nie wolno lekceważyć, z życiem, którego żaden przeciętnych ludzi nie doświadczył nawet przez sekundę swojego życia, sądzę, że wielu z nas zgadza się z tym.
Sądzę, że jest to sytuacja, w której nikt nie chciałby się znaleźć, ale w końcu pomimo tylu wątpliwości pojawiających się wokół tej pary pozwala nam zrozumieć, że ona naprawdę go naprawdę kochała i ona ją kochał jak tylko mógł.
Uważam, że Lisa nie powinna być więcej celem wypisywania złych i obraźliwych komentarzy na swój temat, od momentu jej związku z Michaelem do czasu, w którym żyła z nim i uczyniła go szczęśliwym, to jest ten luksus, na który życie Michaelowi zbyt często nie pozwalało. Wreszcie ktoś ofiarował mu swoją całą miłość i patrzył na niego nie jak na wielkiego artystę, ale na zwykłego człowieka, które chce być kochany i żyć tak jak my wszyscy mogąc liczyć na wsparcie tej drugiej osoby. Miał rację mówiąc” Ludzie nie pozwalają mi być szczęśliwym” chcieli widzieć jego smutek i porażki. Kiedy nie miał dziewczyny ani żony ciągle się z tego wyśmiewano, kiedy się ożenił i był szczęśliwy to uznali to za małżeństwo dla pieniędzy i poprawy swojego wizerunku-kto zrozumie ludzi chyba za bardzo bolało media i inne osoby z jego otoczenia, że odnalazł szczęście i miłość u boku Lisy Marie.

2 komentarze:

  1. Często zaglądam na twój blog,jest świetny.Wielkie dzięki za to co robisz.Jestem tą długoletnią fanką Michaela która zamieściła na twoim blogu dwa komentarze.Będę się podpisywać Swiat Się Pomylił bo właśnie tak uważam,że świat się pomylił 25 czerwca.Nigdy nie wątpiłam w prawdziwość miłości Michaela i Lisy.Uważam że pomimo rozstania nadal się kochali.Lisa po śmierci Michaela powiedziała że nigdy nie przestanie Go kochać, że w innym świecie byliby razem.Jeśli ktoś tak jak ja uważnie śledził życie Michaela to zauważył że od rozstania z Lisą jest z Nim coraz gorzej,nawet dzieci które tak bardzo kochał nie były w stanie tego zmienić.Jego Album INVINCIBLE to jedna wielka tęsknota za Lisą.Serce mi pęka gdy o Nich myślę,o tym dlaczego tak musiało się stać.Mam swoje spostrzeżenia ale tylko Lisa w tej chwili wie czy są trafne.Wydaje mi się że chodziło o te nieszczęsne dzieci.Lisa chciała urodzić Mu dzieci,ale Jego biologiczne dzieci a Michael miał fobie i lęki on się bał że dzieci odziedziczą Jego choroby.Podobno te wampiry i pijawki które Go otaczały,o których Lisa pisze na swoim blogu Mu to wmówiły.Zresztą uważam że Michaela otaczali okropni ludzie tak obci jak i z rodziny,a On ,no cóż miał wielkie serce i naiwność dziecka.Lisa chciała to zmienić,była więc wielkim zagrożeniem dla tych hien,robili co tylko mogli żeby Ją trzymać z daleka od Michaela.To co przeszła Lisa to koszmar,przecież Ona próbowała popełnić samobójstwo,taka desperacja świadczy chyba o ogromnym uczuciu.Wiem że to była Wielka Miłość,niestety w tych warunkach do końca nieszczęśliwa.Wierzę w Boga i desperacko wierzę że On razem z Jej ukochanym tatą na Nią czeka,gdzieś tam w lepszym miejscu,gdzie w końcu będą mogli być razem szczęśliwi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestes wspaniała..
    czytam twoj blog juz od bardzo dawna i nieraz uroniłam podczas czytania łzę..
    Uczucie jakie laczylo Michaela i Lisę było niezwykłe.. i myslę , że ono zawsze trwało.. i trwac bedzie..

    OdpowiedzUsuń